Dziś chciałabym podzielić się z wami moją drogą z zespołem trenerów Maćka. Aktualnie jestem podopieczną Moniki i pracujemy już razem od maja, początkowo zapisałam się na 12 tygodni, ale już w połowie tego okresu wiedziałam, że to coś dla mnie i będę chciała zostać dłużej i się rozwijać. Ale od początku…
Na trenerów natrafiłam przez przypadek na Facebooku, pełna obaw postanowiłam napisać, ponieważ doszłam do punktu, gdzie moja waga to było ponad 70kg, pojawiło się codzienne podjadanie, brak motywacji, a do tego stresująca praca pielęgniarki w NHS podczas pandemii nie pomagała w osiągnieciu rezultatów.
Odkąd pamiętam miałam problemy z nadwagą i samooceną. Tysiące restrykcyjnych diet i efekt jo-jo za każdym razem. Wpadałam ze skrajności w skrajność, czy to z jedzeniem, czy z ćwiczeniami. Nigdy nie gotowałam, nie znosiłam tego. Była to dla mnie strata czasu. Kiedy na wadze zobaczyłam 74.30kg to się rozpłakałam. Przy wzroście 158cm taka waga to już poważny problem.
Jestem swoim największym wrogiem, więc zaraz zaczęłam się biczować, że nigdy nie uda mi się uzyskać wymarzonego ciała, że jestem do niczego i w ogóle po co coś zmieniać, jak nic nie działa. Kwestia pieniędzy też była znacząca. Już raz wydałam na trenera personalnego i siłownię- nie miałam dużej motywacji i efekt jo-jo przyszedł że zwiększoną siłą.
Po pierwsze chcę zaznaczyć, że byłam pod wielkim wrażeniem jak cały zespól współpracuje, jakie pytanie są mi zadawane, a przede wszystkim, że ktoś mnie naprawdę słuchał. Moją trenerka Monika to cudowna osoba, o której można pisać eseje. Od samego początku czułam się z Moniką komfortowo, pokochałam jej energię. Fakt faktem, Monika jest bardzo wymagająca co pomaga trzymać mnie w ryzach.
Szczerze mówiąc, z Moniką czuję się bardziej jak z przyjaciółką, niż z trenerem. Monika wytłumaczyła mi i wciąż mnie uczy mojej struktury, jest zawsze dostępna by odpowiedzieć na moje pytania, co bardzo mi pomaga gdyż cierpię na anxiety. Monika pomaga mi mentalnie zaakceptować siebie i nauczyć się zdrowo myśleć. Również w mojej pracy, kiedy zderzam się z różnymi sytuacjami, np. śmiercią bądź za małą ilością pracowników i za dużym natłokiem obowiązków – Monika po prostu jest, zawsze zapyta, wysłucha i poradzi.
Odnośnie pracy- bardzo się martwiłam jak dam radę z jedzeniem, gdyż pracuje w systemie zmianowym więc potrzebuje 3 różnych schematów na dzień, noc i dzień wolny.
Szczerze? Okazało się, że to jest do zrobienia i to nawet bez większych problemów. Znajomi i rodzina zauważają zmiany, chwalą moje jedzenie, a ja z dumą wymyślam nowe posiłki- tak ja, osoba która nie znosiła gotować. Aktualnie postanowiłam zminimalizować ilość mięsa w diecie i po raz kolejny muszę przyznać, że wsparcie i wskazówki kogoś z góry są nieocenione, wiem, że nie jestem z tym wszystkim sama.
Moim celem jest posiadanie zdrowego ciała i umysłu. Zawsze marzyłam o lekko wyrzeźbionej sylwetce, więc po utracie pierwszych kilogramów nabrałam więcej pewności siebie i wróciłam na siłownię, by zacząć pierwsze kroki w treningu siłowym. Każdy nowy plan od Moniki przyprawia mnie o dreszcze ale lubię tą adrenalinę, jest to godzinka tylko dla mnie i wiem, że z dobrym planem i konsekwencją zbuduję sylwetkę o której gdzieś głęboko marzę. W końcu czuję ze jestem sobą. Akceptuję sama siebie taka jaką jestem, z rozstępami po ciąży w której przytyłam 25 kg (10lat temu), nieperfekcyjna, a zarazem jedyna w swoim rodzaju.
Czuję się lepszą mamą, gdyż mam więcej energii dla synka. Mąż zauważył, że jestem szczęśliwsza i zaczynam siebie akceptować. Nigdy nie wyobrażałam sobie, że jako żona, mama, a przede wszystkim pielęgniarka, w takim zabieganym życiu, znajdę czas na siłownię i gotowanie, które może sprawić taką przyjemność.
A jednak się da! Jestem z siebie dumna i bardzo wdzięczna, że odważyłam się napisać do Maćka i zaryzykowałam!
Nie będę ukrywać, iż długo wahałam się czy opublikować moje zdjęcia i kosztuje mnie to wiele emocji ale może dzięki nim choć jedna kobieta taka zamknięta, bez wiary jak ja kiedyś uwierzy, że wszystko jest możliwe!
Biegnę dalej po moje marzenia i cele a wam gorąco polecam cały zespól!
Pozdrawiam
Kasia