Nasze myśli, przekonania i emocje wpływają na nasze zachowania, m.in. na odchudzanie. Jedną z najczęstszych przyczyn zarzucania diety jest autosabotaż-czyli sytuacje, kiedy sami sobie podkładamy nogę
Myśli sabotujące na diecie to takie, które utrudniają nam przestrzeganie założeń diety. Myśli pojawiają się w sytuacji, kiedy czegoś bardzo pragniemy a podświadomie robimy wszystko aby nie osiągnąć celu.
Dlaczego sami sobie szkodzimy?
Autosabotaż jest w jakiś sposób wygodny, pozwala nam utrzymywać „korzyści” wynikające z obecnej sytuacji, nawet jeżeli jesteśmy otyli. Jeżeli podejmowałaś/eś próby odchudzania ale Tobie nie wychodziło to „masz prawo” do jedzenia słodyczy, bo przecież „i tak nie możesz schudnąć”. Zostajesz dalej w swojej strefie komfortu
Myśli sabotujące biorą się najczęściej z naszych przekonań, błędów wychowawczych w okresie dzieciństwa, które praktykujemy w dalszym ciągu już w dorosłym życiu- zgodnie z zasadą to co nam bliskie i znane jest bezpieczne (znowu strefa komfortu )
. Myśli te pojawiają się najczęściej w odpowiedzi na bodziec:
-fizjologiczny (głód, pragnienie)
-środowiskowy (widok, zapach )
-emocjonalny ( nieprzyjemne uczucia, dyskomfort- jedzenie jako poprawiacz nastoju, przyjemne uczucie-jako kontynuacja dobrego nastroju)
-myśłowy (myślenie o jedzeniu)
-społeczny (zachowujemy się jak reszta otoczenia i jemy)
Jak rozpoznać myśli sabotujące?
Są to myśli, które
-zachęcają do jedzenia, udzielają pozwolenia na złagodzenie zasad i usprawiedliwiają. „wiem, że nie powinnam tego teraz jeść, ale…to taka wyjątkowa okazja/miałam taki ciężki dzień”, „chcę schudnąć ale wiem że nigdy nie schudnę”- z góry zakładasz, że Ci się nie uda, porażka przy takiej taktyce mniej boli
– zrzucają winę na osoby trzecie i cały świat (zewnętrzne poczucie kontroli)- „nie schudłam bo ciągle ktoś ma w pracy urodziny/ bo mój chłopak kupuje słodycze do domu/ bo dietetyk ułożył mi złą dietę”.
-podkopują pewność siebie-po zjedzeniu „zakazanego” produktu, Twoje myśli dołują Ciebie „O matko! jaka jestem beznadziejna…nigdy nie schudnę! Nie mam silnej woli! to nie dla mnie!”
-stresują- szczególnie podejście 0-1, nie dawanie sobie przyzwolenia na gorszy dzień, na to aby plan dnia wykonać na 80% (to też jest sukces!)
To teraz zastanów się jak często myślisz o sobie „ i tak mi się nie uda”.
Jak często sabotujesz swoje działania?
Myśli sabotujące nie pozwalają Tobie wyjść ze strefy komfortu, nawet jeżeli źle się z sobą czujesz, jesteś nieszczęśliwa/y, nie akceptujesz swojego ciała czy chorób. Strach przed nowym, przed możliwością przejęcia kontroli nad swoim życiem, przed wzięciem odpowiedzialności za nie, paraliżuje na tyle, że wolisz nie zmieniać nic, zostajesz w sferze komfortu, którą ostatecznie zaczynasz tolerować.
Praktyka- naucz się reakcji
Myśli sabotujących co prawda nie można powstrzymać ale można nauczyć się reagowania na nie
- Naucz się wyłapywać te myśli, najlepiej zapisuj je
- Stwórz reakcję na te myśli, reakcja powinna być pozytywna
„O matko, Jola przyniosła ciastka do pracy…ale bym zjadła”-zapisz to
I zastanów się jaka może być budujaca reakcja?
„No tak, zjadłabym ciastko ale w sumie godzinę temu jadłam śniadanie więc głodna nie jestem/za godzinę mam obiad i nie potrzebuje teraz ciastek.
Im częściej będziesz opierać się myślom sabotującym, tym bardziej będziesz wzmacniać swój mięsień oporu. Podczas odchudzania trzeba go regularnie ćwiczyć- nauczyć się odpowiednio reagować na myśli sabotujące.
To co, będziesz trenować?
