Wyobraź sobie, że jesteś w restauracji. Takiej bardzo fajnej, eleganckiej. Takiej, do której bardzo chciałaś pójść. Jesteś w towarzystwie najbliższych, rodziny i przyjacioł. Jest fantastycznie.
Kelner przynosi jedzenie. I okazuje się, że w tej restauracji serwują robaki. Kelner stawia talerz z nimi przed Tobą. Wszyscy jedzą, a Tobie żołądek podchodzi do gardła. Nie ma najmniejszej szansy, że je zjesz.
I nagle okazuje się, że wszyscy Twoi współbiesiadnicy są w szoku. „Jak to nie jesz robaków?”, „są takie pyszne!”, „spróbuj chociaż trochę!”, „są bardzo zdrowe!- słyszysz. Nawet kelner patrzy na Ciebie z dezaprobatą- „zjedz chociaż trochę”, „jak nie zjesz nie będzie deseru!”- mówi.
Nagle przychodzi sam kucharz: „to ja siedzę w kuchni i przygotowywuję to wszystko, a Ty nawet nie spróbujesz?!”, „będzie mi bardzo przykro jeżeli ich nie zjesz”- dodaje.
Przykro to robi się Tobie!
Z jednej strony tak bardzo chcesz, żeby wszyscy byli zadowoleni i szczęśliwi i wreszcie dali Ci spokój, ale jak patrzysz na ten talerz pełen robaków to wiesz, że nie ma najmniejszej szansy, że je zjesz.
Nagle Twoja przyjaciółka pokazuje Ci na telefonie najnowszy odcinek Twojego ulubionego serialu. Co za ulga, wreszcie wszyscy dali Ci spokój z tymi robakami! I kiedy tak całkowicie pochłaniają Cię kolejne perypetie Twoich ulubionych bohaterów- czujesz jak ktoś ładuje Ci łyżkę pełną robaków do buzi.
A teraz wyobraź sobie, że w Twoim domu je się robaki. Dla Ciebie wyglądają obrzydliwie, ale wszyscy je jedzą pod różną postacią. Wszyscy lubią je jeść. Możesz je zjeść, ale jak nie masz ochoty- nie jest to problem. Jesz wtedy inne produkty, które znajdują się na Twoim talerzu i stole.
Czy któregoś dnia nie będziesz ciekawa, o co chodzi z tymi robakami, skoro wszyscy je jedzą. Może nie są takie złe w smaku. Przyglądasz się im, może nawet weźmiesz jednego na łyżkę, żeby zobaczyć z bliska? Może nawet ugryziesz? Może okaże się, że nie są takie złe. Może tylko trzeba je zblendować? A może nawet są smaczne bez zblendowania, ale z jogurtem lub ketchupem? A może mimo wszystko jednak nie będą Ci smakowały? Może nie teraz, może dopiero za jakiś czas docenisz ich walory smakowe? A może nigdy ich nie polubisz?
A teraz zastanów się, w której z dwóch powyższych sytuacji chcesz postawić swoje dziecko?
Powodzenia!
dr Agnieszka Chaillot