Czekolada – kto z nas jej nie uwielbia? Każdy ma swoje ulubione marki, smaków i rodzajów mamy w obecnych czasach do wyboru mnóstwo. Dobra na każdą okazję, uprzyjemni wesołe chwile, poprawi humor podczas tych gorszych. Świetny wybór na prezent czy dodatek do kawki. Produkt niemal idealny. Niemal, ponieważ ma przynajmniej dwie wady: jest wysokokaloryczny i mocno uzależniający.
Często słyszę podczas rozmów, jakim problemem w obecnych czasach są słodycze, w tym również między innymi czekolada. Stwierdzenie : “jestem uzależniona/uzależniony od słodyczy” to chleb powszedni. Jak to możliwe, że słodycze są tak uzależniające?
Przeprowadzano wiele eksperymentów sprawdzających jak silnie uzależniający jest cukier. Szczurom podawano cukier oraz kokainę. Wynik badania – 94% wybrało słodzoną wodę, tylko 6% narkotyk. Nawet szczury, które już wcześniej były wystawione na działanie kokainy i miały czas aby się od niej uzależnić, wybierały w znakomitej większości cukier.
Słodycze mają moc panowania nad ludźmi. I wcale te słowa nie są wyolbrzymieniem. Ile razy zjadłaś czekoladę tylko dlatego, że akurat była w domu? Ile razy zjadłaś kawałek ciasta bo koleżanka przyniosła? Ile razy zjadłaś batona po dziecku, żeby się nie zmarnowało? Tak naprawdę na pierwszy rzut oka nie ma w tych sytuacjach nic złego czy nadzwyczajnego.
Jeśli zjesz sobie czekolady bo akurat masz ochotę, śmiało, wszystko jest dla ludzi(oczywiście z umiarem).
Koleżanka przynosi do pracy ciasto, akurat Twoje ulubione, zjedz, czemu nie, smacznego.
Nie lubisz marnować jedzenia, dlatego dojadasz po dziecku, w pełni rozumiem, marnowanie jedzenia to wielkie zło.
Problem pojawia się w sytuacji, gdy chcesz zmienić swoje nawyki, zgubić kilogramy, zacząć się lepiej odżywiać.
Wracasz do domu po stresującym, wyczerpującym dniu, a tu czekolada aż krzyczy: “weź mnie, zjedz mnie, popraw sobie humor…no chodź…tylko jedną kosteczkę…”. I tak znika całe opakowanie czekolady.
Koleżanka przynosi już trzeci raz w tym tygodniu ciasto(podobnie jak w poprzednim) , jest całkiem ok, ale nic fantastycznego. Mimo wszystko zjadasz, no przecież głupio tak odmówić, przykro będzie koleżance. Mniejsza z Tobą i z tym czy Tobie będzie przykro jak waga nie będzie spadać, a co gorsza rosnąć, dobre samopoczucie koleżanki jest ważniejsze od Twojego.
Dojadając po dziecku , czy uratujesz świat od marnotrawienia żywności? Nie wiem, może warto próbować, chociaż według mnie są na to lepsze sposoby, na przykład dawać dziecku mniejsze porcje, których nie trzeba po nim dokańczać.
Balans i umiar, zdrowy rozsądek. Wiecznie powtarzane banały, natomiast w nich jest prawdziwa moc.
Zjedz raz w tygodniu ulubiony kawałek ciasta od koleżanki, ciesz się nim bez poczucia winy, natomiast nie czuj się w obowiązku do jedzenia wszystkiego co ktoś Ci przynosi.
Miałaś ciężki dzień? Może zamiast pochłaniania opakowania czekolady, wybierz gorącą relaksującą kąpiel? Spacer z ulubioną muzyką? Chwila dla siebie z dobrą książka? Można rozładować stres na wiele sposób, nie bojkotując przy tym swoich celów.
Mam nadzieję, że z tego co napisałem powyższej, nie wywnioskujesz, że jestem fanatykiem “zdrowego” odżywiania, czy prowadzę krucjatę przeciwko słodyczom. Kto mnie zna, potwierdzi, że słodycze uwielbiam. Natomiast przestałem być ich niewolnikiem, a był taki okres w moim życiu, gdzie również nie mogłem się im oprzeć. Teraz to ja decyduje kiedy mam ochotę je zjeść, potrafię kontrolować ile ich jem, oraz cieszyć się tym bez wyrzutów sumienia i poczucia winy. I Ciebie również zachęcam do pracy nad sobą. Bo jest to ciężka praca, nad sobą, zmianą swoich nawyków i przekonań. Zmiana, która nie następuje z dnia na dzień, jak za dotknięciem magicznej różdżki. Jesteśmy dorośli, czas przestać wierzyć w bajki.
Na koniec tego wpisu chciałbym Cię zaprosić do naszego 7 dniowego Wyzwania Bez Słodyczy!, więcej informacji na ten temat znajdziesz na samym dole.
Podrzucam również coś co mi, osobie kochającej czekoladę, pozwala się cieszyć nią na codzień. Tak! Naprawdę jem czekoladę codziennie 🙂
W moim codziennym jadłospisie dominuje czekolada gorzka, przeważnie 85-90%. Co prawda, gdy przestawiałem się z jedzenia słodkich czekolad, niezbyt mi smakowała. Teraz po czasie, powiedziałbym, ze gorzka czekolada jest dla mnie słodka.
Ostatnio wpadła mi w oko czekolada 99%. Zakupiłem odrazu cały zapas. Po kilku dniach zauważyłem na opakowaniu, że czekolada ma 50g, zamiast klasycznie spotykanych 100g. Wydawała się co prawda lżejsza, natomiast rozmiar jest ten sam. Okazało się, że przez kilka dni jadłem 50% mniej kalorii, jako że czekolada jest 2 razy lżejsza.
Zdecydowanie polecam ją z dwóch powodów(nie poruszam tutaj oczywistej kwestii, że ma “lepszy skład i jest zdrowsza”).
O takiej czekoladzie śmiało mogę powiedzieć, że jest to produkt idealny.
Gdzie kupić?
Ja kupiłem w stacjonarnym sklepie firmowym Lindt. W świetnej promocji 2 w cenie 1.
Online:
https://www.lindt.co.uk/lindt-excellence-dark-99-bar-50g
Twoim celem jest zgubienie wagi i odzyskanie pewności siebie? Dołącz do naszej Polskiej grupy wsparcia! https://www.facebook.com/groups/poloniachudnienaswiecie
T