Co przychodzi Ci pierwsze na myśl gdy słyszysz słowo jogurt lub serek? Mi się przypominają czas dzieciństwa i mój ulubiony homogenizowany serek waniliowy, pychotka. Inne które pamiętam z tamtych lat to monte, jogobella i danio. Smaczny, lekki posiłek na szybko. Natomiast nie są to za specjalnie “dobre” produkty, oczywiście każdy ma swoją definicję co jest dobre a co nie, według mnie można znaleźć lepsze alternatywy.
Pierwszy z brzegu przykład: jogurt grecki. Może nie, aż tak smaczny jak serek waniliowy czy monte, ale wystarczy dorzucić do niego trochę gorzkiej czekolady i porcję owoców, aby otrzymać świetny deser czy posiłek na szybko. Fajna opcja, ale są jeszcze lepsze.
Super alternatywą dla jogurtu greckiego jest jogurt islandzki, potocznie nazywany Skyr. Składnikiem, którego często brakuje w dobrze zbilansowanej diecie jest białko. W tym momencie zmiana jogurtu greckiego na skyr będzie świetnym posunięciem. Co do kaloryczności na 100g, są to produkty bardzo zbliżone. Natomiast Skyr zawiera 2-3 razy więcej białka, 2 razy mniej węglowodanów oraz zero tłuszczy. Jak dla mnie to całkiem dobry interes. Polecam wybierać naturalny, smakowe wersje mają już więcej węglowodanów i mniej białka. Lepiej samemu dodać porcję owoców aby poprawić smak.
Kolejny produkt, w mojej ocenie jeszcze lepszy niż skyr, to Kwark (Kvarg). Bardzo podobny rozkład makroskładników do naturalnego Skyra, nawet w przypadku wersji smakowych. Zależnie od tego w jakim sklepie się zaopatrujecie, wybór smaków może być naprawdę imponujący. Prym wiedzie tutaj marka Nestle, oferująca kwark w wersji klasycznej lub pro, z większą ilością białka. Smaki takie jak wanilia, straciatella czy cytrynowy sernik – rewelacja! Jest jeden haczyk, skład zdecydowanie “gorszy” od naturalnego skyra, dodatkowe słodziki czy wzmacniacze smaku. Mimo wszystko jest to dalej świetny produkt, zdecydowanie polecam włączyć do swojej diety jako smaczne i szybkie żródło białka.
Zdarza się, że w ciągu dnia brakuje nam czasu na posiłek, nawet tak szybki jak porcja skyra czy kwarka z owocami. Fajnym rozwiązaniem jest tutaj szejk czy jogurt pitny. Trzeba jednak w tym wypadku uważnie czytać skład (w sumie, w każdym wypadku warto to robić). Napój nestle przedstawiony na zdjęciu to taki właśnie pitny kwark, dużo białka, mało węglowodanów i praktycznie zero tłuszczu. Częstym problemem w przypadku jogurtów pitnych jest bardzo duża zawartość węglowodanów, nawet gdy produkt jest reklamowany jako wysokobiałkowy. Proporcje mogą być tutaj różne, natomiast węglowodany stanowią dominujący składnik. Warto sprawdzić i wybierać te z przewagą białka i małym dodatkiem węglowodanów.
Sporo o tych węglowodanach, więc na koniec trochę praktyki i uzasadnienia, dlaczego warto wybierać opcje z mniejszą ich zawartością. Mamy dwa jogurty, przykładowy nestle high protein i inny, reklamowany w ten sam sposób. Uznajmy, że zawartość białka w obu to 8g na 100g. Nestle ma 3g węglowodanów, konkurencja 8-10g. Na opakowaniu 250 ml to przynamniej 15g. Różnica może na pierwszy rzut oka nie duża, natomiast te 15 g zaoszczędzonych węglowodanów możemy przeznaczyć na średniej wielkości banana lub 200 g truskawek. Mała zmiana, a otrzymujemy dodatkowo fajną porcję jedzenia. Zdecydowanie warto.
Gdzie kupić?
W większości sklepów z żywnością.
Zapisz się tutaj! https://7-dniowe-wyzwanie-bez-slodyczy.gr8.com