„Większość ludzi tak naprawdę nie pragnie wolności, ponieważ wolność niesie za sobą odpowiedzialność, a odpowiedzialność jest dla większości ludzi przerażająca”.
Zygmunt Freud
Ostatnio podczas czytania wpadł mi w oczy ten cytat. Przez chwilę się nad nim zastanawiałem i dał mi bardzo do myślenia w kontekście podejścia do żywienia.
Bardzo popularne jest żywienie się modelem tzw. „diet”.
Zgłaszamy się do dietetyka, dostajemy dietę na dzień, tydzień ,miesiąc, może nawet i rok? Kto wie?
Czym charakteryzują się te diety – mamy dokładnie rozpisane co jeść, jakiego dnia, w jakiej porcji, często również o jakich godzinach.
Na pierwszy rzut oka jest to bardzo dobre rozwiazanie, wiemy dokładnie co mamy robić, nie musimy się zastanawiać co zjeść, wystarczy ślepo podążać za rozpiską i wszystko będzie dobrze.
Niestety w praktyce wyglada to zupełnie inaczej.
Co zrobić, jeżeli nie masz ochoty dzisiaj na kurczaka a jest on rozpisany w diecie?
Co zrobić, jeżeli akurat zabrakło w lodówce łososia, a powinien być on na lunch?
Co zrobić, jeżeli w Twoim sklepie nie ma magicznej przyprawy, która jest rozpisana w przepisie?
Mógłbym takich pytań zadać setki.
Dlaczego masz jeść danego dnia, o danej godzinie, coś, co ktoś Ci napisał, a nie coś, na co tak naprawdę masz teraz ochotę lub coś, co masz akurat dostępne w lodówce? Dlaczego musisz jeździć i szukać produktów po całym mieście zamiast skorzystać z tych które masz dostępne w domu lub najbliższym sklepie?
Nie mogłem tego długo zrozumieć i myślę, że ten cytat trafnie odpowiedział na moje pytanie.
Nie chcesz wziąć odpowiedzialności za swoje odżywianie i wolisz ja przekazać rozpisce.
Jeżeli akurat nie masz ochoty na kurczaka i zjesz coś innego, albo co gorsza całkowicie zrezygnujesz tego dnia z diety, „bo i tak już stracony dzień” (o podejściu “100 procent albo nic” napiszę innym razem) to będzie to wina diety, a nie Twoja.
Jeżeli akurat nie będziesz miała potrzebnego produktu, to dietetyk zrobil Ci pod górkę wymyślając takie posiłki, znowu to nie Twoja wina.
Cała odpowiedzialność za powodzenie diety spada na dietetyka i rozpiskę, a nie Ciebie, jeśli dieta nie działa to znaczy ze coś z nią nie tak, z Tobą jest wszystko okej.
Odrzucamy jedna dietę i zaczynamy kolejną i kolejną i kolejną.
I zaskoczenie.
Te diety nie działają.
Albo działają, ale tylko do czasu, a póżniej i tak wracasz do starych nawyków, a z tym wracają stare kilogramy.
Dochodzisz do punktu w którym stwierdzasz, że już wszystko zostało wypróbowane i nie ma dla Ciebie nadzieji…
Czas się z tym pogodzić.
Wtedy też fajnie znaleźć sobie dobre usprawiedliwienie typu grube kości czy geny.
Dalsze zrzucanie odpowiedzialności.
A co gdyby zacząć od podstaw?
Gdyby powiedzieć sobie prosto w oczy, że nie mam zbudowanych zdrowych nawyków, nie umiem się odżywiać i może najwyższy czas się tego nauczyć, zamiast jechać jak do tej pory całe życie na „ściągawkach” bo tak można w przenośni określić “diety”.
Same w sobie “diety” nie są niczym złym, mogą być super narzędziem jeżeli ktoś ma poważne problemy zdrowotne, naprawdę musi wyeliminować jakieś produkty lub korzystać z danego systemu żywieniowego.
Mimo wszystko w mojej opinii, dla zdrowych osób na dłuższa metę “diety” wyrządzają więcej szkody niż pożytku.
Ściągać można do czasu, raz z dobrym efektem raz z gorszym, natomiast w pewnym momencie życie powie sprawdzam i zweryfikuje lekcje wyciągnięte podczas korzystania z diet.
Czas stanąć twarzą w twarz z rzeczywistością, jeżeli nie wyciągasz nauki z poprzednich porażek to nie wróżę kolejnego sukcesu.
Może to najwyższa pora wrócić do podstaw?
W końcu nauczyć się jak prawidłowo jeść?
Zacząć myśleć o swoich wyborach żywieniowych?
Może to najwyższa pora wyrwać się z błędnego koła cudownych diet i efektów jojo?
Może to już czas aby wziąć odpowiedzialność w swoje ręce?
To czego uczymy naszych podopiecznych to właśnie ta wolność w odżywianiu.
Możesz jeść tak naprawdę wszystko, jeżeli trzymasz się planu i podstawowych założeń.
Możesz decydować co i kiedy chcesz zjeść.
Nie musisz czekać z zegarkiem w ręku na kolejny posiłek.
Nie musisz być niewolnikiem “diety”.
Pomagamy budować nawyki na stałe, zmieniamy sposób patrzenia na odżywianie.
Pokazujemy lepsze wybory, podpowiadamy rozwiązania.
Natomiast z tą wolnością idzie w parze odpowiedzialność.
Niestety nie każdy jest gotowy tą odpowiedzialność przyjąć. Lata spędzane na setkach “diet”, są z jednej strony strefą komfortu, z drugiej pułapką i więzieniem. Nie łatwo jest się z tego wyrwać.
Jednak z pomocą odpowiedniej osoby można to zrobić.
Jedyne co musisz zrobić, to odpowiedzieć sobie na pytanie, czego szukasz?
Czy kolejnej magicznej diety?
Czy osoby, która nauczy Cię jak się odżywiać i przeprowadzi przez cały proces?
Pozdrawiam
Twoim celem jest zgubienie wagi i odzyskanie pewności siebie? Dołącz do naszej Polskiej grupy wsparcia! https://www.facebook.com/groups/poloniachudnienaswiecie