Do poruszenia tego tematu, jak to już się poprzednio zdarzało, zainspirowały mnie rozmowy, które przeprowadziłem w ostatnim czasie.
Nowy rok, noworoczne postanowienia. W większości przypadków powiązane z gubieniem kilogramów, poprawą sylwetki, czy zmianą nawyków żywieniowych.
I właśnie w tym momencie pojawia się interesująca kwestia, sporo osób, za zmianę nawyków żywieniowych na lepsze, uważa eliminacje z jadłospisu mięsa.
Czy mięso jest faktycznie takim złem w obecnych czasach? Czy zmianę nawyków żywieniowych warto zacząć od wykluczenia mięsa? A może problem jest gdzieś indziej? Postaram się odpowiedzieć na te pytania w dzisiejszym wpisie.
Na początek cofnijmy się trochę w czasie.
Nasi przodkowie zaczęli jeść mięso około 2 miliony lat temu. Początkowo jako padlinożercy, mieli dostęp do resztek pozostawionych przez zwierzęta. Z czasem zaczęli tworzyć podstawowe narzędzia do polowania, oraz łączyli się w grupy, w ten sposób polując na większe “okazy”. To pozwoliło na dostęp do większej ilości mięsa i bardziej wartościowych części zwierzęcia.
Niektórzy badacze twierdzą, że to właśnie w tym czasie ludzki mózg zaczął się rozwijać i rosnąć.
Według tych samych badaczy, ludzki mózg zmniejszył się odkąd w naszej diecie zaczęły dominować zboża.
Jest też druga część naukowców, która uważa, że człowiek przystosowany jest do jedzenia warzyw, mięso jest mu całkowicie zbędne. Żartobliwą odpowiedzią na ten argument, jest fakt, że owi roślinożercy, do tej pory nie zeszli z drzew 😉
Jak było naprawdę? Czy to faktycznie zejście z drzew i sięgniecie po mięso spowodowało, że jesteśmy teraz w tym miejscu? Myślę, że jednoznacznej odpowiedzi nie doczekamy się szybko, możemy natomiast wyciągać własne wnioski i podejmować dzięki temu świadome decyzje.
Przejdę teraz do najczęściej stawianych zarzutów:
Mięso jest niezdrowe.
Korzenie tego twierdzenia sięgają badań. Przeprowadzono ich setki, wiele z nich rzekomo miało udowodnić jak szkodliwe jest mięso dla ludzi, jak bardzo jego spożywanie zwiększa ryzyko nowotworu. Problem w tym, że w dzisiejszych czasach często przeprowadza się badania, aby coś udowodnić, a nie sprawdzić. Osoba chcąca się przekonać, że mięso faktycznie jest niezdrowe, znajdzie badania na potwierdzenie tego, z drugiej strony znajdziemy również badania temu przeczące. Z mojej wiedzy wynika, że nie ma badań, gdzie osoby badane spożywały tylko mięso i wykazano by, że to właśnie mięso jest czynnikiem zwiększającym ryzyko chorób. Jest natomiast wiele historii ludzi, którzy przechodząc na dietę, gdzie mięso stanowiło podstawę lub nawet zdecydowaną większość, odzyskiwali swoje zdrowie oraz leczyli dręczące ich do tej pory choroby (powiązane ze stylem odżywiania). Nie może to oczywiście stanowić dowodów, bardziej są to anegdoty, które mimo wszystko powinny skłaniać do myślenia.
Z drugiej strony przeprowadzono wiele badań, gdzie mięso jest jedną ze składowych. Gdzie takie mięso spotykamy?
W burgerach z popularnych sieci fast food, gdzie często zajadamy je w towarzyskie frytek smażonych na oleju wątpliwej jakości i pochodzenia, popijając przy tym napoje słodzone i gazowane czy innego typy naładowane cukrem i chemią mleczne szejki.
Gdzie jeszcze? Na pizzy, w kebabie, nawet w naszej klasycznej polskiej kuchni, gdzie mięso drobiowe czy wieprzowe jest raczej podawane w panierce niż czystej postaci.
Czy na tej postawie można stwierdzić, że to właśnie mięso powoduje ten wzrost ryzyka, a nie inne rzeczy, które mięsu towarzyszą?
W skład mięsa wchodzi wiele niezbędnych dla ludzkiego organizmu składników, witamin i minerałów :
-Witaminy B1, B2, B3, B6, B12
-Żelazo – jego niedobór często występuje na dietach bezmięsnych, a przyswajalność tego z mięsa znacznie przewyższa inne.
-Witamina D
-Potas
-Cynk
-Kreatyna
-Aminokwasy
“Zdrową alternatywą” dla mięsa mają być wszelkiego rodzaju wyroby typu “plant based”, których obecnie mamy zalew, szturmem wdarły się nawet do popularnych restauracji fast food.
Obrazek poniżej pokazuje skład takiej właśnie alternatywy dla mięsnego burgera. Na pytanie, co wygląda zdrowiej, każdy musi sobie odpowiedzieć sam.
Swoją drogą interesujące, dlaczego koncerny wmawiające nam, że mięso jest dla nas złe, produkują wyroby mające za zadanie imitować ich wygląd i smak?
Czy warto zatem rozpoczynać zmianę nawyków żywieniowych od eliminacji mięsa?
Pierwsza kwestia, to czy mięso faktycznie nam szkodzi? W tym wypadku warto zacząć od zrobienia badań, skonsultowania wyników z lekarzem czy dietetykiem. Dla niektórych osób, z pewnymi dolegliwościami zdrowotnymi odstawienie mięsa może być dobrym pomysłem, dla innych wręcz przeciwnie, może się okazać pochopnym lub nawet szkodliwym krokiem. Każdy organizm jest inny, każdy z nas inaczej reaguje na konkretne produkty spożywcze, bez głębszej analizy, bazując tylko na modnych sloganach, możemy zrobić sobie więcej krzywdy niż pożytku.
Ale przecież mięso zawiera teraz pełno sterydów czy antybiotyków!
Fakt, masowa produkcja mięsa, to nie to samo co dziczyzna, do której dostęp mieli nasi przodkowie.
Z drugiej strony warzywa czy owoce, też nie są pozbawione “wzmacniaczy” ułatwiających ich uprawę. Trzymając się, tego toku rozumowania, rezygnując z mięsa, powinnismy równocześnie zrezygnować z warzyw i owoców.
Ale coś trzeba jeść!
Jasne, część osób w takiej sytuacji postawi na mięso, część na warzywa, jest to ich wybór i decyzja. Natomiast nie uważam, że powinno się uznawać jeden produkt na tej podstawie za niezdrowy, a drugi za zupełnie nieszkodliwy. Nie żyjemy w czarno białym świecie.
Od czego w takim razie zacząć budowanie zdrowych nawyków?
Od eliminacji przetworzonej żywności. Niestety to jest największy problem naszych czasów, a wydaje mi się, że coraz bardziej przymykamy na niego oko. Tutaj na myśl przychodzą mi odrazu internetowe memy w stylu:
“Powiedz, że zaczynasz jeść jajka i mięso na codzień, a zaraz cały świat wariuje i mówi, że za moment dostaniesz raka. Zajadaj się fast foodami, popijaj colę i wcinaj słodycze, a nikt nie mrugnie nawet okiem.“
Dużą zaletą mięsa jest to, że ciężko je przejeść. Zależnie od rodzaju mięsa, w jego skład wchodzi określona ilość białka i tłuszczu. Zjedzenie odpowiedniej ilości mięsa, dzięki takiej kombinacji powoduje, że organizm nie domaga się cały czas jedzenia. Nie doznamy tutaj raczej efektu wydętego brzucha po posiłku, wątpliwe jest również pojawienie się spadku energii. Czego możemy się spodziewać to sytość i brak zachcianek. Tak rzadko spotykane obecnie objawy po posiłku, a powinny być one normalnością. Normalnością natomiast jest w obecnych czasach ciągły głód, podjadanie pomiędzy posiłkami, oraz niekontrolowane ciągoty do słodyczy, określane często nawet uzależnieniem. Tutaj nawet nie chodzi już o słaba wolę, czasami organizm tak dramatycznie poszukuje dobrego pożywienia, że cały czas się czegoś domaga. My natomiast źle interpretujemy te sygnały i sięgamy po byle co, i tak w kółko…
Jakie mięso w takim razie wybierać?
Zdecydowanie warto postawić na sprawdzonych lokalnych dostawców, unikać zakupów w wielkich sklepach. Jeśli nie ma innego wyjścia, wybierać tam nieprzetworzone rodzaje mięsa. Zamiast panierowanego kurczaka wybierzmy filet z piersi czy udko. Zamiast gotowych burgerów, czyste mięso mielone, które sami przyprawimy wedle uznania. Zamiast parówek czy szynek(gdzie coraz częściej znajdziemy w składzie nawet syrop glukozowo-fruktozowy), wybierzmy dobrej jakości steka.
Podsumowując, dla większości ludzi, mięso w rozsądnych ilościach, z dobrego źródła będzie ważnym i potrzebnym elementem zdrowego, zbilansowanego modelu żywieniowego. Bez uprzedniego sprawdzenia czy faktycznie szkodzi, eliminacja mięsa nie powinna być pierwszym krokiem do budowania nowych nawyków żywieniowych,
Twoim celem jest zgubienie wagi i odzyskanie pewności siebie? Dołącz do naszej Polskiej grupy wsparcia! https://www.facebook.com/groups/poloniachudnienaswiecie
T