MYŚLENIE, KTÓRE UTRUDNIA ODCHUDZANIE

Jak to jest, że większość społeczeństwa nie potrafi trwale zredukować?  Na pewno znasz koleżanki, które całe życie są na diecie.. może sama jesteś jedną z tych osób…

Oczywiście jest wiele czynników, które mogą uniemożliwić redukcję ale w tym artykule chciałabym przybliżyć problem, z którym boryka się wiele osób. Jest to myślenie zero-jedynkowe (dychotomiczne)

Być może decydując się na dietę sama zaczynasz myśleć w sposób „ wszystko albo nic”? Wraz z nadejściem magicznego poniedziałku już o świcie masz uszykowanych 5 super zdrowych posiłków na cały dzień, spakowaną torbę na siłkę oraz całą listę produktów zakazanych, której będziesz się trzymać, no bo chcesz schudnąć. Odpalasz się jak pochodnia, motywacją mogłbyś/abyś obdzielić połowę osiedla.. wiesz że teraz, to na bank Ci wyjdzie, będziesz się bardziej starać niż ostatnio! Stawiasz wszystko na jedną kartę, uważasz, ze jest tylko jedna, słuszna droga która pozwoli Tobie zredukować.

Przekonanie, że dieta przestrzegana tylko na 100% działa,  otwiera furtkę do ” nie bycia na diecie”.  W momencie jak nie jesteś w stanie spełnić wszystkich restrykcji, które sobie narzucilaś pojawia sie myśl ” Jeżeli mi nie wychodzi na 100% to wogóle nie będę się odchudzać” i wybierasz nic nie robienie, bo po co robić coś na 70% jak to nie jest 100%. Lepiej robić nic. Nic nie zmieniać, siedzieć dalej wygodnie w strefie komfortu…  albo ruszaszyć w tango, bo nie jesteś już na diecie..

Osoby które myślą w kategoriach „albo czarne albo białe” uważają, że na diecie trzeba być 7dni w tyg/24h na 100%.. podczas diety nie ma miejsca na odstępstwa, plan żywieniowy musi być wykonany w 100% bo tylko wtedy będą efekty…

Skąd to przekonanie że jedno odstępstwo może popsuć efekty nad którymi pracowałaś 3 tygodnie?

Może uda się Tobie dostrzec ten absurd na przykładzie nauki języka obcego

Załóżmy że chcesz się nauczyć języka obcego i obiecujesz sobie, że codziennie będziesz się uczyć przez 30min. Po 3 tygodniach nauki zauważyłaś duży postęp u siebie, jesteś naprawdę z siebie dumna. Jednak przychodzi dzień, gdzie w pracy masz armagedon, wracasz do domu a tam dziecko z bólem zęba… jak się domyślasz, nie ma możliwości posiedzieć nad chińskim… no trudno, tak czasem bywa  Nie zawsze wszystko będzie iść po naszej myśli. Jednak masz tą świadomość, że zasób słownictwa który przyswoiłaś, nie wyparuje z dnia na dzień. I wiesz, że jak jutro usiądziesz do książek,  to dalej będziesz kontynuować proces nauki

A jak to wygląda jak jesteś na diecie ?

3 tygodnie idealnie przestrzegasz wszystkich zaleceń, z dnia na dzień czujesz się lepiej, lżej, masz więcej energii. Jednak mimo to, jak pojawia się dzień gdzie coś nie wyszło idealnie, wszystko w przeciągu chwili staje się „bez sensu”…  odpuszczasz dietę totalnie no bo przecież zjadłaś ciastko, którego nie mogłaś! Jak żyć? Jak dalej redukować?Przecież już się nie uda

Jak jedno ciastko może popsuć 3 tygodnie pracy?

W przeciągu 3 tygodni zjadasz 84 posiłki (przy założeniu że jesz 4 razy dziennie)

Jak ma się 1:83 ….naprawdę 1 nienajlepiej zbilansowany posiłek aż tak mocno zaważy na Twojej sylwetce?

No nie..

Ale Twoje myślenie już tak! Jeżeli wpędzisz siebie w poczucie winy, zaczniesz się łajać w myślach, wyzywać od najgorszych to zrobisz sobie tylko pod górkę. Tak duże napięcie, będziesz chciała szybko zdjąć- ciastkipozwolą na chwilę odciąć się od myśli i zapomnieć jaka to jesteś beznadziejna bo na diecie zjadłaś ciastko.. i w ten sposób zjadasz nie jedno ciastko (ok 70kcal) a 2 opakowania (2 razy po 630kcal=1260kcal).. no bo przecież to już bez różnicy…

Jak to nie ma różnicy? 70 kcal vs 1260 kcal?

Ależ jest, i to znaczna! Dlatego zawsze warto przestać jeść w każdym momencie, nawet jak się już zaczęło.. Dla sylwetki zdecydowanie lepiej będzie jak zjesz 700kcal a nie 1280kcal.. to różnica 500kcal, więc pamiętaj, to nie jest nigdy „ bez różnicy”

 

Jak możesz walczyć z swoimi myśłami?

Uświadom sobie że droga do celu to nie droga usłana różami. Będzie ciężko, czasem niewygodnie, będą też potknięcia. Słyszałaś kiedyś o kimś kto odniósł sukces i powiedział: „eeeee wszystko poszło mi idealnie, wszystkie moje decyzje i zachowania były odpowiednie, tssssss… to było proste”.

No nie, nigdy czegoś takiego nie usłyszysz..Zawsze na drodze do sukcesu są błędy, złe decyzje. Każdy popełnia błędy, a odnoszą sukces Ci, którzy wyciągają z nich wnioski i idą dalej.  I to się tyczy każdej dziedziny, nie tylko odchudzania

Więc, co możesz zrobić

Zmień myślenie 

Wprowadź elastycznośćTwoje odchudzanie nie musi być idealne! Wystarczy że większość Twoich wyborów żywieniowych będzie ok. Będąc na redukcji możesz jeść słodycze i nie psuć efektów  przekonaj się sam/a- wprowadź do diety coś małego słodkiego, np. knopers’a jak lubisz (cos innego ale małego co domknie się Tobie w ok 100 kaloriach) i zobacz że nie Toja masa ciała nie pójdzie w górę. Zmiękcz swoją dietę, przez to że wprowadzisz do diety produkty rekreacyjne, nie będziesz się nimi objadać w chwilach jak „ nie jesteś już na diecie, bo znowu Ci nie wyszło”.

Zrozum ze restrykcje prowadzą do tycia! Wchodząc na katorżniczą dietę podczas której „grzeszysz” i zjadasz ciastko uważasz że jesteś słaba, że nigdy nie schudniesz…  Frustrujesz się, złościsz, masz żal do siebie, jest Tobie wstyd, że nie potrafisz oprzeć się ciastku i schudnąć…

Ale to nie Twoja wina! Wiem, to brzmi dziwnie.. ale chodzi o sytuację jaką sobie sama stworzyłaś…no bo skoro uwielbiasz słodycze, zajadasz się nimi od dziecka ale za każdym razem wchodząc na dietę stawiasz sobie zakazy jedzenia łakoci…. Czy Ty w tym wytrwasz? Tak, pierwsze 3 dni jak dobrze pójdzie.. i niestety sięgniesz po ciastki (bo zakaz jedzenia słodyczy nie będzie najlepszą strategią w Twoim przypadku) i kolejny raz sama siebie zawiedziesz.. czy to jest ok że jesteś w stanie wytrwać na diecie 3 dni?Czy dieta którą sobie narzuciłaś jest dla Ciebie odpowiednia? No nie…

ZMIEŃ TAKTYKĘ 

wprowadż więcej elastyczności, zwiększ kalorykę i wrzuć do cholery to ciastko do diety a zobaczysz że taka dieta nie będzie wyzwaniem dla Ciebie.

Na takiej diecie będziesz mogła trwać, nie będziesz liczyć dni „do końca diety”.

Zmienisz myślenie o sobie, podniesiesz swoją sprawczość.

W ten sposób wyjdziesz z błędnego koła odchudzania i usuniesz prawdziwą przyczynę tycia – restrykcje.

Psychodietetyk
Katarzyna Papoń

 

Wstydzisz się swojego ciała, masz mało energii i słabą kondycję?

Przestań tracić czas na „cudowne” metody na odchudzanie, które nie działają. Dopasujemy strukturę żywieniową oraz treningi do Ciebie i Twoich oczekiwań. Nie musisz nawet chodzić na siłownię czy odmawiać sobie ulubionych potraw.

Poznaj program