Uwielbiasz sałatki? Nie wyobrażasz sobie dnia bez porcji świeżych i kolorowych warzyw? Do tego jajko, tuńczyk lub łosoś, a może porcja mięsa? Oczywiście to wszystko zwieńczone dodatkiem sosu dla poprawy smaku.
Dla jasności, nie mam nic przeciwko dodawaniu do takich sałatek np. oliwy z oliwek. Wręcz przeciwnie, jestem nawet zwolennikiem takiego podejścia. Tłuszcz sprawi, że posiłek będzie bardziej odżywczy, a w związku z tym bardziej sycący.
To jest główny powód, dlaczego diety wysokotłuszczowe czy ketogeniczne (nie zawsze te oba pojęcia są równoznaczne) potrafią doprowadzić do spektakularnych rezultatów. Jest tutaj jeden haczyk. Osoby osiągające te rezultaty trzymają się pozostałych założeń. Oznacza to zdecydowaną redukcję lub nawet eliminację produktów typu chleb, ryż, makaron, a przede wszystkim słodyczy i żywności przetworzonej, równocześnie z utrzymaniem deficytu kalorycznego.
Jednak czy trzeba pochodzić do tego aż tak skrajnie?
Jeśli komuś to odpowiada, świetnie, super sprawa.
Jeśli nie?
Alternatywą może być po prostu szukanie balansu. Chcesz zjeść sałatkę z oliwą z oliwek? Śmiało, dodaj do warzyw porcję mięsa, natomiast zrezygnuj z pieczywa czy makaronu. Jeśli wolisz jednak zjeść trochę chleba, wtedy kosztem tego obetnij tłuszcz. Koniec końców chodzi tutaj tylko o kaloryczność posiłku i Twoje preferencje smakowe. Nie ma prawidłowych rozwiązań dla każdego, każdy z nas musi znaleźć swoje rozwiązania.
Znalezienie właśnie tego balansu ułatwiają powszechne obecnie produkty zero kalorii lub low fat.
Fajnym dodatkiem do sałatek mogą być np. pokazane na zdjęciu sosy Hellmann’s.
Znalazłem je w B&M, w dwóch wersjach smakowych. Jestem przekonany, że bez problemu można je również dostać w każdym większym sklepie z żywnością.
Czy są to produkty zdrowe? Zależy co rozumiemy przez to pojęcie.
Natomiast zauważam pewną tendencję. Bardzo często pojawia się zarzut przy tego typu produktach: “słaby skład”, “sama chemia”, “nie zdrowe”.
Czy te same zarzuty pojawiają się kiedy pochłaniamy ulubiony kawałek ciasta lub batonika?
Czy tak samo zastanawiamy się nad zdrowiem i składem podczas posiłku z knajpy typu fast food lub zakrapianej alkoholem imprezy?
Jeśli tak to świetnie.
Z moich obserwacji jednak wnioskuję, że wpadamy trochę ze skrajności w skrajność, a właśnie ten balans jest tutaj złotym środkiem i drogą do sukcesu.
Czy musisz korzystać z takich produktów podczas redukcji? Nie.
Jest tysiące dróg do tego celu, a konsekwencja i trzymanie się określonej drogi to czynniki gwarantujące sukces.
Jeśli jednak szukasz alternatyw, żeby jak to się mówi “zaoszczędzić trochę kalorii”,a mimo wszystko dalej smacznie jeść, to zdecydowanie takie produkty mogą pomóc.
Gdzie kupić?
Jeśli chodzi o UK, ja kupiłem w B&M. Spokojne można też znaleźć w większych sklepach typu Tesco, Morissons, Asda.
Online:
Hellman’s Garlic and Chives:
Hellman’s Vinegrette: