Hmm problemy… kto ich nie ma… ? Natłok obowiązków, zaniedbanie własnych założeń, gorszy dzień w pracy, zmęczenie, presja czasu, znajome odczucia? Nie każdy dzień to pasmo samych sukcesów i triumfów, niemal codziennie musimy konfrontować się ze stresem i natłokiem spraw na głowie. Stres, to reakcja organizmu na wydarzenia zakłócające jego równowagę. Można powiedzieć, że to choroba XXI wieku. Ucieczka od stresu jest niemożliwa, tak jak i permanentne życie z nim. Rozwijając tą myśl każdy z nas szuka sposobu na rozładowanie negatywnych emocji kłębiących się w głowie.
Obecne czasy dają nam nieograniczony dostęp do jedzenia. Jedzenie to przyjemność. Podczas spożywania posiłków dostarczamy do organizmu aminokwas egzogenny o nazwie tryptofan, którego organizm człowieka nie produkuje – musi zostać dostarczony w diecie. Tryptofan jest neuroprzekaźnikiem serotoniny (hormon szczęścia), jego poziom ma bezpośredni wpływ na redukcje stresu i nastrój a jego niedobór jest jedną z przyczyn depresji.
Dlatego żywienie musi być racjonalne aby pokrywało całkowite zapotrzebowanie organizmu na wszystkie niezbędne do zdrowego i efektywnego funkcjonowania. Problem zaczyna się w momencie, kiedy tracimy zdrową relacje z jedzeniem, kiedy jedzenie wymyka się spod kontroli.
Zajadanie stresu jest to ta ciemna strona rozładowania emocji, jedna z tych destruktywnych dla naszego organizmu. Efektem braku kontroli nad jedzeniem może być nadwaga, otyłość, zwiększone ryzyko wystąpienia chorób (zawał mięśnia sercowego, układu krążenia, nadciśnienie, cukrzyca, glikemia, problemy jelitowe) a także fatalna kondycja psychiczna.
Genezy możemy się doszukiwać w młodości kiedy to byliśmy nagradzani bądź pocieszani przysmakami, szczególnie słodyczami. Dobre oceny – nagroda, złe samopoczucie – podbudowywane lodami. Dzięki takim zachowaniom możemy nadawać wartości jedzeniu w budowaniu nawyku, oraz uczymy organizm jak dostarczyć szybkiej ulgi.
Pewnie dlatego, po gorszym dniu dużo łatwiej sięgasz po czipsy, czekoladę czy jakiś fast food. Dosłownie zajadasz negatywne emocje przez co, na chwilę czujesz się lepiej. Jesz po to żeby polepszyć swoje samopoczucie a nie po to żeby zaspokoić swój głód fizjologiczny. Najczęściej zdajemy sobie z tego sprawę w momencie kiedy zaczynamy czuć się we własnym ciele niekomfortowo, a kilogramów do zrzucenia robi się coraz więcej.
Na co zwrócić uwagę czy problem mnie dotyczy?
Czy pocieszasz się po gorszym dniu niezdrowym jedzeniem?
Po jedzeniu napięcie spada i odczuwasz spokój?
Czy stosujesz głodówki?
Czy pościsz większość dnia po czym spożywasz ogromne ilości kalorii?
Czy masz wyrzuty sumienia po jedzeniu?
Jeżeli na większość pytań odpowiedziałaś „TAK” to prawdopodobnie masz złą relacje z jedzeniem…
Oprócz otyłości i pogarszaniu się stanu zdrowia, niekontrolowane żywienie może prowadzić do rozwinięcia się poważniejszych zaburzeń odżywiania takich jak zespół kompulsywnego – objadania się.
Jak sobie radzić?
Nierozerwalnie problem z objadaniem się powoduje brak kontroli nad emocjami. Zanim sięgniesz po jedzenie zastanów się jakie są przyczyny napadu na lodówkę. Ucz się swoich emocji, nazywaj je i szukaj przyczyn powstawania. Obserwuj jak emocje wpływają na Twoje zachowanie. Świadomość aktualnego stanu emocjonalnego umożliwi kontrole nad zapędami i decyzje jak je rozładować.
W momencie kiedy będziesz świadomy swoich złych emocji, otworzy się możliwość na wypracowanie alternatywnego nawyku aby je rozładować np. : spacer, sport, muzyka, książka, serial, rozwój osobisty. Wykonuj czynności, które lubisz, przekieruj swoją uwagę na coś innego niż jedzenie.
Wygadaj się! Nierozładowane emocje działają niczym tykająca bomba. Opowiedz bliskiej osobie co czujesz i co wprowadziło ten stan. Po czym, obserwuj te wspaniałe uczucie jak emocje opadają.
Pracuj nad poczuciem własnej wartości i pewności siebie! W tej kwestii zwiększy odporność na stres oraz poczucie kontroli.
ZAPAMIĘTAJ !!! kiedy wewnętrzny dialog podsunie treści typu :
„Miałam ciężki dzień /tydzień, mnóstwo spraw na głowie, dziś wieczorem czekolada i chipsy… A co, należy mi się!”
LUB
„Super trzymałam się wytycznych na ten cały tydzień, w weekend mogę sobie pozwolić na coś niezdrowego, ale od poniedziałku zacznę od nowa.”
Zastosuj kontrargument typu:
„Zbyt długo zabierałam się żeby zmienić swoje życie. Ciężko pracuję nad sobą po to żeby stać się wymarzoną wersją siebie. Zbyt długo złe nawyki tworzyły osobę, z którą czułam się niekomfortowo…”
Przekąski poprawią Twoje samopoczucie tylko na kilka minut, po czym mogą pojawić się wyrzuty sumienia… A życie spędzasz przede wszystkim sama ze sobą, wybór należy do Ciebie. 🙂
Trener rozwoju osobistego
Rafał Jaskólski